Spisu treści:

Kwiaty W Moim Ogrodzie
Kwiaty W Moim Ogrodzie

Wideo: Kwiaty W Moim Ogrodzie

Wideo: Kwiaty W Moim Ogrodzie
Wideo: Daab - W moim ogrodzie (Official Audio) 2024, Kwiecień
Anonim

Luiza Klimtseva: jak poznałam bogaty świat kwiatów

Kwiaty mojego dzieciństwa

Kwiaty w ogrodzie
Kwiaty w ogrodzie

Co mogę napisać tak specjalnego o kwiatach, skoro moim ulubionym kwiatem jest herbata Ivan? Mam 75 lat i za życia widziałem tak różnorodne kwiaty w wielu regionach Związku Radzieckiego, że możesz napisać książkę, aby wyrazić swój podziw dla tego, co daje nam natura.

Tam, gdzie się urodziłem i spędziłem dzieciństwo - w Archangielskim Pomorze - było bardzo mało kwiatów w warunkach naturalnych.

Widziałem je przeważnie tylko w domach, na parapetach. W każdej chacie w wiosce zawsze znajdowało się duże drzewo figowe pod ikoną, tj. w czerwonym rogu. Obowiązkowa była też duża „brzoza” - chińska róża, a także „choinka”, po której dowiedziałem się, że to szparagi. Bez pelargonii okno nie jest oknem. Kobiety siały żółte kwiaty z jednorocznych w żelaznych puszkach spod konserw - były to nagietki. Ale w takich warunkach rosły na jednym pędzie i tylko u góry zakwitły 2-3 kwiaty, a następnie nasiona dojrzewały. Moja mama i ja byliśmy z nich bardzo dumni.

Przewodnik ogrodnika

Szkółki roślin Sklepy z towarami do domków letniskowych Pracownie projektowania krajobrazu

Kwiaty w ogrodzie
Kwiaty w ogrodzie

A także każdej wiosny siali "duszmiankę" w żelaznych puszkach. Nikt nie wiedział, jak prawidłowo nazywano te rośliny. Od czasu do czasu moja mama prosiła tych "dushmyanki", żeby się trzęsły, a potem po całym domu rozchodził się cudowny zapach. Mama prawdopodobnie zrozumiała, że ten zapach był w jakiś sposób przydatny. Jak się później dowiedziałem, okazało się, że to bazylia. Gdybyśmy wtedy wiedzieli, że tę roślinę można nadal jeść z korzyścią dla organizmu, to zasialibyśmy jeszcze więcej. Kiedy jakieś dziesięć lat temu mówiłem o "dushmyankach" MM Girenko, która uczyła nas, ogrodników, seminarium o pikantnych kulturach, po prostu nie mogła w to uwierzyć. Skąd pochodzą nasiona bazylii w rejonie leśno-tundrowym w latach powojennych?

Nawet na naszym obszarze bluegrass rośnie w pobliżu ogrodów warzywnych i wzdłuż poboczy dróg, kruche stokrotki i dzwonki. Kiedy ja i moi przyjaciele bawiliśmy się w „dom” na ulicy, zbierałem takie kwiaty w bukiety i wkładałem je do „wazonu”. Zwykle była to piękna puszka, znaleziona na brzegu po wypłynięciu wody z rzeki.

Kwiaty w ogrodzie
Kwiaty w ogrodzie

Na redzie zawsze stały zagraniczne parowce załadowane drewnem. Od dzieciństwa znamy kulturę zachowań żeglarzy tych statków. Wyrzucili za burtę wszystko, czego już nie potrzebowali. Rodzice i wszyscy dorośli skarcili nas, że niczego nie zabraliśmy, ale wciąż wybiegaliśmy na brzeg w poszukiwaniu czegoś ładnego. Wtedy jeszcze nie zrozumieliśmy, że dla Pomorów zbieranie śmieci jest upokarzające.

Następnie zawsze przynosiłem bukiety do domu, dodając do zebranych roślin „kaszę białą” - białą koniczynę.

Po raz pierwszy przyjechałem do Archangielska w wieku dwunastu lat. Tato pokazał miasto i zaczął od nasypu. A potem zobaczyłem klomby! Nadal pamiętam swój stan. Na początku byłem odrętwiały, potem zacząłem biegać po kwietniku i pytać ojca: jak to jest - kwiaty kwitną na ulicy? Nie wiedziałem, jak się nazywają. Dopiero dwa lata później, kiedy przyjechałem do technikum w Rostowie Jarosławskim, dowiedziałem się, że to nagietki i nagietek. W tym samym mieście po raz pierwszy zobaczyłem frontowe ogrody w liliowych zaroślach.

Znajomość świata kwiatów

Kwiaty w ogrodzie
Kwiaty w ogrodzie

Później w Vyatskiye Polyany, gdzie już pracowała, były też ogródki frontowe z kwitnącymi bzami. A także uderzył floks - wysoki, z dużymi czapkami pachnących kwiatów. Tam też spotkałem dalie, ale nie wszędzie rosły, a tylko w pojedynczych ogródkach frontowych - bardzo dużych, wielkości dużego talerza. I to wszystko po mojej „owsiance”, którą włożyłam do bukietów. Mój podziw nie miał granic: jak natura mogła stworzyć coś takiego!

W Odessie kwitnące skupiska białej akacji i białe świece kasztanów tak mnie zdumiały, że chciałem powiedzieć wszystkim przechodniom: „No, spójrzcie!”. I szli, jak zwykle, spuszczając oczy pod stopami. Urodzili się tam razem z akacjami.

W Moskwie na początku lat sześćdziesiątych ogrody kwiatowe wciąż były dość skromne, ale na WOGN było coś do zobaczenia! Cała aleja standardowych róż! Naga łodyga ma metr wysokości, a na czubku głowy lekko pochylone pędy z jasnymi różami. Zastanawiałem się: jak takie róże zimują? Rok później przyjeżdżam do WOGN - i stoją!

W Kemerowo nic się nie dziwiło, zadziwiało tylko zanieczyszczenie gazem miasta. Ale z Kemerowa, raz z całą rodziną, przyjechaliśmy na wakacje do Leningradu. Tutaj widziałem wystarczająco! W kwiatach widziałem zarówno klasykę, jak i fantazję. Uderzyła bulwiasta begonia. Nie wiedziałem wtedy, co to było. Granice na Polach Marsowych, w parku w pobliżu katedry kazańskiej, były gęsto obsadzone czerwoną begonią. Lato było deszczowe, ale begonia dobrze trzymała kwiaty.

Kwiaty mojego ogrodu

Pion
Pion

W Rostowie nad Donem było mnóstwo kwiatów: róż, wiele róż, a także piwonie. Tulipany nie były już tam uważane za kwiaty. Na daczy wyrzucałem je każdej jesieni jak chwasty w puszkach, rozmnażały się tak bardzo i żadna choroba ich nie dotknęła. To było w latach siedemdziesiątych.

Ale znowu był ruch. Przyjechaliśmy do Leningradu. Zaczęli szukać działki pod letnią rezydencję, ale nikt nie sprzedawał działki w dobrym miejscu. Nie zajmując się terenem, nabyliśmy działkę na tak nizinie dawnego bagna, że teraz nawet telefon komórkowy tam nie odbiera sygnału, żeby zadzwonić, musimy iść wyżej.

Były właściciel zasypał bagno piaskiem i kamieniami. Zebraliśmy kamienie i umieściliśmy je na skraju działki, w wyniku czego powstał pasek kamieni o szerokości jednego metra. Wiedziałem, że nie będę uprawiał warzyw na takich kamieniach, więc położyłem ogród kwiatowy wzdłuż całego terenu. I trzeba było stworzyć glebę. Kupili obornik, przywieźli ziemię z miasta - mikro szklarnię „Fiolet”, „Olbrzym” i inne. Natychmiast położył kompost, w którym chwasty, skoszoną trawę z rowów, trociny, tj. wszystkie odpady roślinne. Zrozumiałem, że nie mogę stworzyć żyznej gleby na piasku bez kompostu na samym oborniku. Pod koniec sezonu górną warstwę gleby wyniesiono ze szklarni do łóżek, pod krzewy, pod kwiaty. Stworzyła więc na tym miejscu warstwę humusu.

Przed domem znajdował się niewielki, odsłonięty teren pokryty grubą warstwą rastrów. Wtedy, dwadzieścia pięć lat temu, nasiona traw na trawniki nie były jeszcze dostępne w sprzedaży. Zebrałem więc trawę z bluegrassem na małe kawałki i rozłożyłem ją dosłownie na centymetry na przyszłym trawniku. Teraz to już gęsty, piękny trawnik. Przez ćwierć wieku obserwacji widziałem, jak to zrobić

Natura okresowo zmienia zioła na nim. Na początku pojawiła się bluegrass, potem pojawiła się sama biała koniczyna (aromat jest cudowny i przyjemnie się chodzi), całkowicie zastąpiła bluegrass. Kilka lat później pojawił się babka - początkowo pojedyncze rośliny, a następnie całkowicie zastąpiła koniczynę. Teraz babka prawie zniknęła, pojawiła się trawa, nie pozwoliliśmy jej przed kwitnieniem, więc trudno jest określić, co to jest. Jaskier pnie się powoli, ale bezlitośnie go usuwam. Nasz trawnik niczego się nie boi - ani zimna, ani głodu. Zostały na nim zakwaterowane dzieci z rowerami dla 7-8 osób, zdemontowane i naprawione. A samochód będzie stał na nim przez kilka dni i nocy bez żadnych konsekwencji dla trawy.

Jeśli na trawniku pojawią się mlecze, nie wykopuję ich, tylko odcinam kwiaty. Tylko nie od razu, ale na etapie, gdy jest jasne, że zostały całkowicie zamknięte. Daję trzmiele do pracy, a następnie nalegam, aby kwiaty mniszka lekarskiego przetworzyły tym naparem kwiatowym i krzewy, jeśli pojawią się mszyce. Jeśli nie ma mszyc, wlej przefermentowany napar wraz z kwiatami do kompostu. Znów pojawiają się kwiaty mniszka i nie jestem leniwy - wszystko powtarzam.

Nie przypadkiem opisałem zmianę trawy na trawniku. Chcę przypomnieć hodowcom kwiatów, że wy także musicie odmłodzić byliny za pięć lat, ponieważ sama natura sugeruje, że gleba męczy się od jednego rodzaju roślin.

Rzadko karmię wieloletnie kwiaty nawozami mineralnymi. Sadząc w dołku, wkładam humus, czasem obornik, nawozy mineralne w całości, wlewam dużo kompostu na wierzch na całą powierzchnię przyszłego buszu. To wystarcza na pięć lat, ale każdej wiosny lub jesieni dodaję kompost, tj. Daję im świeżą ziemię. Przez wiele lat żywiła się humatem potasu. Kupiłem go w postaci proszku, wyhodowałem go w beczce z deszczówką i przed kwitnieniem podlałem z konewki. Oczywiście łodygi kwiatowe były wyższe ode mnie, a kwiaty były duże. Teraz nie mam na to dość siły, więc się nie karmię. Pod starą wielką różą pnącą co roku wlewam dwa wiadra kompostu na korzenie. W rezultacie jest wiele pędów, a nawet więcej kwiatów. Mogę doradzić hodowcom kwiatów, aby również w tym celu stosowali Ideal.

Kwiaty w ogrodzie
Kwiaty w ogrodzie

Przez dwadzieścia pięć lat kilkakrotnie zmieniałem skład klombów na miejscu (jak w naturze). Kiedy dopiero zaczynałem układać klomby, nie było rododendronów, hortensji, pięknych bzów, lilii, liliowców.

A asortyment jednorocznych był ograniczony. Ale natychmiast stworzyła taki ogród kwiatowy, że kwitną w ogrodzie od śniegu do śniegu. Za płotem, gdzie zbierano kamienie, oprócz najprostszych liliowców, rosną kolekcje brodatych irysów, delphiniums, co roku sadzono wiele jednorocznych.

Teraz jest inny ogród kwiatowy: zamiast jednorocznych - pigwa, dwa krzewy kurylskiej herbaty (Potentilla) - jeden z białymi kwiatami, drugi z cytrynowożółtymi kwiatami. Odmiana o różowych kwiatach nie chciała rosnąć, zniknęła. To wdzięczne krzewy, nie wymagają niczego, mulczują się suszonymi kwiatami i liśćmi. I kwitną do śniegu.

W tym naszym ogrodzie kwiatowym trzecie pokolenie wnuków jest wprowadzane przez babcie w podstawy botaniki. Rano idą na spacer, a wnuki zaczynają pytać: „Co to jest?”. Babcie odpowiadają. Od pierwszego pokolenia dzieci już dorosły, wyszły za mąż i już wyjaśniają dzieciom nazwę tego lub innego kwiatu. Ani moje wnuki, ani moi sąsiedzi nigdy nie zrywali kwiatów bez pozwolenia ani nie kradli. Ale kiedy któryś z nich ma latem urodziny i zamierzają świętować je w hałaśliwym towarzystwie, wychodzę i pytam: „Kto ma dziś urodziny?”. Urodzinowy chłopiec reaguje. Ścinam dla niego tyle kwiatów, ile pokazują. Dziękuję i cieszę się - kwiaty przydały się na święta.

Krajobraz dla duszy

Kwiaty w ogrodzie
Kwiaty w ogrodzie

W tym niestandardowym artykule o kwiatach nie chciałem opisywać żadnego kwiatka. Nie jestem tym zainteresowany. Ale czytam wszystkie publikacje o kwiatach, studiuję je, słucham wykładów. Jednak najbardziej skomplikowane kompozycje mnie męczą, nudzę się tam. Kiedyś rozmawiałem z mistrzem architektury krajobrazu. Narzekała, że jest bardzo zmęczona tym luksusem i chętnie odpoczęłaby w starym, chwiejnym sklepie w pobliżu starej, poczerniałej wanny.

Żartowałem, mówią, po prostu mam taki kąt. Nadal rośnie rząd agrestu. Kiedy kwitnie, słychać niekończący się szum pszczół. Zaprosiła mnie, żebym tam przyszedł i usiadł. Ale nie ma czasu, musi pracować na cudzych działkach. I co roku na wiosnę czerpię pożywienie z tego zakątka. Tak, a jesienią jest łaska, gdy powtarzające się maliny zaczynają dojrzewać na dwóch krzakach. Nadal nie pozwalam zburzyć rozklekotanego sklepu.

Wielu ogrodników zna mnie z artykułów jako hodowca warzyw. Dzielę się swoim doświadczeniem w uprawie ogórków, kapusty, papryki, pomidorów, cebuli, czosnku. Nie mogę wymienić wszystkich roślin, ale zdecydowanie uprawiam rzodkiewkę.

Kwiaty w ogrodzie
Kwiaty w ogrodzie

Na jakie kwiaty mogę sobie pozwolić teraz, mając 75 lat, a mój współmałżonek 78? W końcu, aby kwiaty wyglądały dobrze, muszą być monitorowane, zajmują się nimi więcej czasu niż warzywa. Nasze stanowisko jest okresowo zalewane wodą i do wiosny tworzy się tam warstwa lodu o grubości 50-60 cm, tej zimy giną wszystkie bulwiaste rośliny - czosnek zimowy, tulipany, lilie, krokusy. Musimy znowu kupić, ale mamy wyższe miejsca, gdzie nie ma lodu, więc tulipany, scillas, lilie, posadzone w zasłonach, nadal sprawiają wrażenie, że miejsce jest całe w kwiatach.

Pierwszą radość po śniegu tworzą krokusy. To nie tylko jasny kwiat, ale daje poczucie radości życia. Daje taki przypływ energii, że wystarczy wszystko wykopać, siać, poluzować, zbierać śmieci. I to uczucie nie dotyczy tylko mnie. Również sąsiedzi, którzy przybyli na miejsce z miasta, widząc pierwsze kwiaty, biegają po terenie, podziwiają je i zapominają, że jesienią trudno było uporządkować ziemię. Natychmiast zaczynają budować ogromną liczbę planów. Taką moc mają małe jasne kwiaty! Czasami nawet zaczynają kwitnąć pod śniegiem, aby nas rozweselić.

Następnie kwitną scyle, muscari o różnych rozmiarach i kolorach - niebieskim, jasnoniebieskim, białym, białym. Rosną kwiatostany pierwiosnka, potem następuje zwrot tulipanów, przychodzi jarząbka (tylko jeden gatunek tych kwiatów wytrzymał test lodowy). Kwitną niezapominajki, obok barwinka pięknie kołysze się na wietrze z delikatnymi niebieskimi kwiatami, emanując delikatnym aromatem. Nie wymaga dla niego specjalnej opieki. Dla osoby starszej taka roślina jest pomocnikiem: przykrywa ziemię solidnym dywanem, pielenie nie jest potrzebne. Wiciokrzew z oryginalnymi kwiatami, wydzielającymi niepowtarzalny aromat, wije się pod ścianami domu.

orlik
orlik

Jest więc ciągła sekwencja zmieniających się kolorów i aromatów. Szczególnie doceniam mój dział wodny - orlik. Dwadzieścia pięć lat temu kupiłem sadzonki tej rośliny w Ogrodzie Botanicznym. To była hybryda. Kwiat w tej zlewni był tak duży, że wyglądał jak rozgwiazda. Kwitnął przez kilka lat, obsypując nasiona pod koniec sezonu, jeśli kwiaty nie zostaną przycięte na czas. Samosiew okazał się ciągłym dywanem, następnie rozsadziłem sadzonki wszystkim sąsiadom. Ale samosiew zaowocował taką różnorodnością kwiatostanów, że wszystkiego nie da się opisać ani policzyć.

Ale ich ostrogi były już krótsze niż hybrydy. Sąsiedzi chcieli wtedy rozpocząć hybrydy zlewni na samych łóżkach, które miałem wcześniej. Ale z jakiegoś powodu takie piękno nie zadziałało: liście są rzadkie, szypułki są niskie, kwiaty nie są duże. A teraz jestem zadowolona z samosiewu, bo zaraz po śniegu orlik tworzy duże, zielone liście, zajmują dużą powierzchnię terenu i stwarzają wrażenie, że mam już porządek w ogrodzie. Nie wymagają schronienia na zimę, przetrwają każdą zimę. Zlewnia rośnie w całej naszej witrynie i nie wymaga konserwacji. Dla osoby starszej to wielka ulga.

Astrantia też jest bezpretensjonalna. Stoi za sobą, nikomu nie przeszkadza, niczego nie wymaga. Stokrotki były inne, teraz nie zostało ich wiele. Powodem jest to, że nie wracają do zdrowia po niewoli lodowej, czego nie można uniknąć na naszym terenie. Ale wczesne rośliny rumianku i rośliny lecznicze są roślinami niezatapialnymi. Rosną jak chwasty. I nie możesz się bez nich obejść - wszędzie stworzą zakątek bezpretensjonalnego piękna.

W naszym ogrodzie były różne róże, ale szczepione rośliny obumarły pod lodem. Moją ulubioną różą jest Gloria Day. To jest wspomnienie Rostowa nad Donem, gdzie po raz pierwszy je zobaczyłem i zacząłem uprawiać. Ta róża była wtedy dla każdego.

Wytrzymała cztery „powodzie lodowcowe” dwie własne róże pnące. Mamy teraz te róże w całym naszym ogrodzie, ponieważ ogrodnicy widzą nasze „oblodzenie” i fakt, że te róże kwitną ponownie, jakby nic się nie stało. Przychodzą i proszą o wykopanie dla nich młodej strzelanki. Nie przykrywam ich niczym na zimę, po prostu zginam je do ziemi.

Zimozielony rododendron kwitnie w czerwcu przed różami. Siedział blisko werandy. Z biegiem lat urósł tak bardzo, że nawet przeszkadza w chodzeniu. Kiedy był mały, okrywałem go na zimę świerkowymi gałęziami. Potem wszedł pod lód i nic mu się nie stało. Od tego czasu nie zakrywam już rododendronów na zimę. Od kilku lat mieszka pod nim kret. Myślę, że jest tam spokojny, ponieważ nie poluzowuję gleby pod tym krzakiem, a tylko dodaję kompost i wyblakłe kwiatostany.

Ogród kwiatowy, który znajduje się za płotem na kamieniach, pokryłem świerkowymi gałęziami na zimę. Wszystkie rośliny - floks, lilie, liliowce, irysy, astrantia, barwinek, szparagi, rumianek. Pewnego razu wiosną, gdy stopił się śnieg, zobaczyłem, że świerków nie ma - ukradli je jesienią. Od tego czasu nie zakryłem moich roślin kwiatowych. A róże również przestały się pokrywać.

Kwiaty w ogrodzie
Kwiaty w ogrodzie

Kiedy lód topnieje, z innych obszarów do naszych sąsiadów przepływa przez naszą stronę tak dużo wody, że można pływać łodzią. Pod tym strumieniem znajdują się zarówno róże, jak i winogrona, ale na szczęście żyją i mają się dobrze. W pobliżu floksy. W tym przypadku też nie umierają, ale potem trzeba przy nich majstrować, aby za rok kwitły z pełną mocą.

Piwonie na działce tworzą wyjątkową aurę. Kiedy mijam te rośliny, na pewno powiem im coś czułego. To nie jest kwiat, ale jakaś zagadka.

Na miejscu zdecydowanie zostawiam 2-3 rośliny balsamu, ponieważ trzmiele jesienią zbierają na nim nektar do ostatniej okazji. Ledwo potrafią się czołgać, czas odpocząć, ale szkoda zostawić taką zdobycz. Drugi powód, dla którego trzymam balsam na miejscu, jest również ważny. Balsam wypuszcza nasiona w różnych kierunkach, a wiosną wokół dużego obszaru jest całkowicie pokryty sadzonkami. Pozwalam im dorastać do 20-30 cm wysokości, a następnie usuwam je wraz z korzeniami. W tym wieku ich korzenie pachną jodem. Jest wiele takich roślin, wszystkie trafiają na kompost.

Kwiaty w ogrodzie
Kwiaty w ogrodzie

Hortensje to jedne z ulubionych roślin na tym terenie. Opuszczam daczę w połowie października i wszyscy kwitną, choć nie sierpniową pięknością, ale jesienną pięknością. Mam dwie hortensje - wielkokwiatową i wiechowatą.

Cebula wieloletnia rośnie w tym samym łóżku, a wokół są brodate irysy. Irysy bledną, obok nich rośnie duży tojad („białe buty”), wyrzuca wysokie łodygi kwiatowe i kwitnie do późnej jesieni. A na niej trzmiele. A same wieloletnie cebule pięknie kwitną - śluz, Ałtaj, pachnące. Nie usuwam ich kwiatów, ponieważ z jakiegoś powodu zbiera się tam dużo owadów, małych i dużych, a nasiona następnie się z nich rozpadają. I tak metodą samosiewu odmładza się sadzenie. I nie muszę kupować nasion i ponownie ich siać.

Teraz są bardzo piękne odmiany liliowców, które kwitną przez bardzo długi czas. W rzeczywistości ich kwiat zwykle otwiera się z pełną mocą na jeden dzień, dlatego ludzie nazywają to pięknym dniem, ale ja mam go w półcieniu, a zwłaszcza jeśli jest deszczowa pogoda, może kwitnąć przez 2-3 dni. Łodygi kwiatowe liliowca są mocne, układanych jest dużo kwiatów, więc kwitnienie trwa prawie miesiąc. Mam też starą odmianę liliowca, siedzi na słońcu, nie przeszczepiłem go tj. nie odmłodzili się od 23 lat. Tutaj jego kwiat otwiera się tylko na jeden dzień.

Kwiaty w ogrodzie
Kwiaty w ogrodzie

Delphiniums dowolnego koloru zachwyca oczy swoją surowością - stoją na baczność jak żołnierze. Oczywiście, podobnie jak wielu ogrodników, lubiłem mieczyki, a także bardziej egzotyczne rośliny - cannes. Wybrałem miejsce na stronie, aby cannes kwitły. Ich kwiaty mogłem zobaczyć dopiero po posadzeniu przy ścianie domu. Jednak kwitnienie było tak skromne, że zdałem sobie sprawę: ta roślina nie jest dla mnie, to nie jest Rostów nad Donem.

W magazynie „Flora Pricee” nr 7 w 2012 roku napisałem, że jednoroczne wymagają najwięcej pracy i czasu. Uprawiam te kwiaty od wielu lat. Petunia bardzo mi się podobała. Kiedyś w sprzedaży były nasiona prostej karmazynowej petunii. Zasiej go, a następnie sprawdź trzy razy w okresie letnim - wypełni cały obszar wokół. Uprawiała też kapustę ozdobną - każda roślina nie jest do siebie podobna i rośnie aż do zimowych przymrozków. Na mojej stronie była też nimezja - jaka delikatność tkwi w jej kwiatach. I wszystkie są różne!

Ale wszystko ma swój czas. Wiek prowadzi do ograniczeń na wiele sposobów. Teraz na stronie mam najbardziej bezpretensjonalne jednoroczne: nagietek, nagietki (uprawiam je od 13 roku życia) i dużo nasturcji.

Moim ulubionym drzewem jest modrzew. Nasza strona jest niewielka do sadzenia drzew. Ale nadal sadziłem modrzew, a mój mąż zainstalował obok niego ławkę. Usiądę chwilę, pogłaskać jej gałązkę - i jakbym odwiedził moją małą ojczyznę.

Mówiłem o kwiatach w moim życiu. A mimo to, gdy zasypiam, w oczach nie ma białej akacji z kasztanami, nie róż z rododendronami, nie wiciokrzewu z hortensją, ale do nóg czepia się brzoza karłowata, świecą się białe kwiaty maliny moroszki, kwitnie dziki rozmaryn, i widzę owoce dużych jagód.

Luiza Klimtseva, doświadczona

ogrodniczka

Zalecana: