Spisu treści:

A Lis Był Leczony
A Lis Był Leczony

Wideo: A Lis Był Leczony

Wideo: A Lis Był Leczony
Wideo: NAJBARDZIEJ WYJĄTKOWE DZIECI na ŚWIECIE! 2024, Może
Anonim

Opowieści wędkarskie

Po długich opadach śniegu nastąpiła odwilż, a następnie silne mrozy. Jak jednak te zimowe kłopoty mogą powstrzymać prawdziwego rybaka ?! Dlatego mimo strasznego mrozu mój stały partner Aleksander Rykow i ja poszliśmy na ryby. Skórka śnieżna, która nieco rozmarzła podczas odwilży, była teraz tak zamarznięta, że w ogóle nie zapadała się pod stopami.

Złap na lodzie
Złap na lodzie

Mimo wczesnego poranka nie byliśmy pierwsi na jeziorze … Dziesięciu i pół wędkarzy wyczarowało już nad dołkami. Rykov i ja oraz kilku innych rybaków i ja osiedliśmy w spokojnym miejscu w małej zatoczce niedaleko amuletu. Zaczął szybko dziobać, ale okuszki i szczotki były tak małe, że w żaden sposób nie nadawały się na trofea. Ponadto wszyscy wędkarze bez wyjątku. Ponieważ aktywne skubanie tego drobiazgu nie ustało, Rykov i ja całkowicie przestaliśmy łowić na jakiś czas.

- Spójrz w lewo, Sasza - powiedział cicho mój partner, patrząc w kierunku brzegu.

Odwróciłem się i zobaczyłem … lisa. Stała trochę dalej i nie patrząc w górę, spojrzała na nas. Patrikeevna wyglądała jakoś nietypowo. Albo z powodu choroby, albo z głodu, ale była bardzo chuda i obdarta. A matowy, żałosny wygląd jeszcze bardziej wzmocnił to wrażenie.

- Prawdopodobnie mróz mocno związał ziemię, a lis nie może myszy - zasugerował starszy mężczyzna, który był najbliżej zwierzęcia. - Więc musimy ją nakarmić - powiedział facet w kożuchu i rzucił kilka ryb w kierunku lisa.

Patrikeevna najwyraźniej nie rozumiał jego dobrych intencji i dlatego odskoczył na bok. A potem się zatrzymała. Wyraźnie widziała korzyści, ale naturalny strach przed mężczyzną powstrzymywał ją przed pokusą. Jednak nie bez powodu mądrość ludowa mówi: „Głód nie jest ciotką, ona nie da ciasta”. Dlatego, pokonując strach, lis bardzo ostrożnie zaczął zbliżać się do rzuconej do niej ryby. Zrobi kilka kroków, zatrzyma się, rozejrzy i dopiero wtedy ruszy dalej.

W końcu po długiej przerwie, znajdując się pięć metrów od najbliższego rybaka, podjęła decyzję: złapała okonia zębami i cofając się o kilka metrów, ochoczo ją połknęła. Prawdopodobnie, zdając sobie sprawę, że nic jej nie grozi, gość wyraźnie stał się odważniejszy i zaczął zbierać prezenty wędkarskie. A rybacy są z tego zadowoleni: rzucili i wyrzucili złapany drobiazg. Przecież nie nosić do domu tak bezwartościowego połowu, a wyrzucenie go to też szkoda. Ale karmienie głodnego, nieszczęśliwego zwierzęcia oznacza zrobienie dobrego uczynku.

W międzyczasie lis zebrał większość jedzenia, złapał pozostałą rybę w zęby i powoli ruszył w kierunku brzegu.

- Dobra robota Patrikeevna, - zażartował jeden z rybaków: - Nie tylko zjadłem, ale też wziąłem ze sobą zapas.

Rybacy uśmiechnęli się, opiekując się uciekającym lisem.