Spisu treści:

Łowienie Sumów (słodkowodny Gigant - 2)
Łowienie Sumów (słodkowodny Gigant - 2)
Anonim

Akademia wędkarska

Oprócz węchu, boczna linia, która dostrzega ruchy i wahania wody, jest bardzo pomocna dla drapieżnika podczas polowania. Dzięki temu sum jest w stanie nie tylko „śledzić” przepływającą rybę, ale nawet oszacować jej przybliżoną wielkość. Co więcej, bez widzenia ofiary i bez czucia zapachów.

Kocia ryba
Kocia ryba

Łowienie sumów jest z pewnością bardzo ekscytujące, ale też dość trudne. Możesz złapać tego drapieżnika za pomocą szerokiej gamy sprzętu: na donk-zakidushce, spinningu na łyżce, kółkach, dźwigarach, zwykłym sprzęcie i wreszcie wędce spławikowej. Przystawka może być bardzo różnorodna, ale musi to być zwierzę: żywa przynęta, części ryb, raki, raki, żaby, zarośla robaków gnojowych, duże larwy owadów. W większości przypadków wystarczy 10-12 milimetrowa linia z trójnikiem.

Łowienie sumów za pomocą kwoka jest bardzo interesujące (patrz rys.). Ale ponieważ ten sprzęt praktycznie nie jest używany na naszych zbiornikach, opowiem o tym tylko krótko. Kwok to drewniany instrument uderzany w wodę, który wydaje bardzo charakterystyczny dźwięk. Sum słyszy go z daleka, zbliża się do źródła dźwięku, zauważa dyszę i połyka ją.

Kwok: 1. Uchwyt (rączka). 2. Nóż. 3. Pięta
Kwok: 1. Uchwyt (rączka). 2. Nóż. 3. Pięta

Istnieją różne punkty widzenia na temat tego, co dokładnie przyciąga somę do strajków Kwoka. Niektórzy wędkarze uważają, że odgłosy Kwoka przypominają rybie rechot smakowitej zdobyczy - żaby. Inni uważają, że są to dźwięki nawoływania samicy przed tarłem. Jeszcze inni spierają się: po usłyszeniu odgłosów Kwoka sum bierze ich za potencjalnego rywala i „rozprawia się” z nim. A jednak ichtiologowie, badając dźwięki Kwoka za pomocą sprzętu akustycznego, doszli do wniosku, że uderzenia odpowiednio nastrojonego kawałka drewna (Kwok), choć szorstkie, imitują moment, w którym sum połyka zdobycz. A jego bracia, usłyszawszy te dźwięki, spieszą się, by wziąć udział w uczcie.

Ale bez względu na to, w jaki sposób zamierzasz złowić suma, potrzebujesz nie tylko dużo, aby móc, ale jeszcze więcej wiedzieć. A przede wszystkim dotyczy to konkretnego zbiornika, w którym można łowić ryby. Od tego zależy bezpośrednio udane polowanie na drapieżnika. Większość wędkarzy z pewnością wie, że ulubionymi miejscami do połowu sumów są doły i baseny. To w nich z reguły sumy są trzymane w ciągu dnia. Ale jak określić topografię dna i miejsce, w którym może znajdować się sum?

Najłatwiej to zrobić unosząc się z łodzi… Płynąc nieco wyżej w górę rzeki, rozpuść sprzęt w pionie (po zdjęciu smyczy i haka) i „poczuj” dno za pomocą ciężarka. Po wykonaniu 3-5 takich kąpieli w różnych kierunkach i odnotowaniu zmian głębokości wzdłuż przybrzeżnych punktów orientacyjnych (krzaki, pojedyncze drzewa, przerwy w linii brzegowej itp.), Można uzyskać dość dokładne wyobrażenie o wielkości i konfiguracji Jama. Jednak nie wystarczy znaleźć dziurę, trzeba też dokładnie wiedzieć, w jakim kierunku jest skierowane wyjście z niej. To znaczy, w którym kierunku sum pójdzie na żer. Innymi słowy, konieczne jest ustalenie ścieżki jej biegania. Tylko w takim przypadku możesz liczyć na sukces.

Często sam sum „pomaga” w określeniu swojego położenia. Wychodząc na polowanie, często zdradza się głośnymi charakterystycznymi wybuchami: „flopowanie”. Z dołu należy łowić na dwa sposoby: na kotwicy lub podczas spokojnego spływu w dół rzeki. W pierwszym przypadku będziesz potrzebować niezawodnej kotwicy z mocną grubą liną o długości co najmniej 40 metrów. Najbardziej wskazane jest zakotwiczenie 10-15 metrów nad wykopem. W drugim przypadku bardzo dobrze jest łowić dziury wzdłuż potoku. Ponadto w dołach o nierównej głębokości i zalanych zaczepach. Dominuje ta metoda połowu. Jeśli jeden bieg się nie powiódł, musisz przesunąć się o 10-12 metrów w bok i powtórzyć. Czasami trzeba przepłynąć do dziesięciu takich kąpieli.

Ale jeśli miejsce zostanie wybrane poprawnie i będzie błądzić, to ugryzienie suma nie będzie długo czekać. Czuje się inaczej … Najczęściej ryba ciągnie płynnie. Czasami ciągnie, ale potem puszcza. Często tylko dotyka dyszy, ale jej nie bierze. W takich przypadkach bardzo przydatne jest drażnienie drapieżnika poprzez drganie przynęty. Częściej niż nie, wywołuje uścisk Zdarza się, że sum ociera się o żyłkę przez długi czas, dotyka jej lub po złapaniu przynęty potrząsa nią w taki sam sposób, jak batalion zwykle potrząsa spławikiem.

Kolejne ugryzienie, choć niezbyt częste i podobno charakterystyczne dla bardzo dużych sumów, objawia się ostrym szarpnięciem. Zaraz po zacięciu ryba uporczywie, mocno i bez zatrzymywania się ciągnie w głębsze lub w górę rzeki. W tym momencie bardzo ważne jest płynne odchylenie żyłki - sum może zerwać się z haka z szarpnięć. Jest szczególnie niebezpieczny, gdy schodzi na dno, ponieważ ryba daje sobie możliwość odpoczynku i kontynuowania oporu z nową energią. Dlatego konieczne jest podjęcie wszelkich środków, aby po pierwsze zapobiec wykonaniu tego manewru, a po drugie, jeśli ryba nadal opadła na dno, spróbuj zmusić ją do opuszczenia tego manewru. Aby to zrobić, możesz uderzyć krawędzią dłoni w podstawę wędziska (sum panicznie boi się uderzeń) lub rzucać kamieniami w miejsce, w którym ukrył się drapieżnik.

Ale nie należy zbyt mocno ciągnąć linki: zawsze istnieje niebezpieczeństwo zerwania linki, jeśli sum chowa się między kamieniami lub w zaczepach. A jeśli suma nie da się „wypędzić” ze schroniska, pozostaje jedno - poczekać, aż go opuści. Jeśli nie uda mu się położyć, wówczas sum reaguje na wszystkie manewry wędkarza w ten sam sposób - „czołga się” po dnie. Kiedy sum jest całkowicie wyczerpany, zaczyna wypływać na powierzchnię, a potem wydaje się, że na haczyku wisi jakiś nieruchomy ładunek. I wtedy zaczyna się kolejna trudność (której pragnę wszystkim wędkarzom doświadczyć!): Ze względu na dużą wagę suma bardzo niebezpieczne jest nie tylko ładowanie go przez burtę, ale także wyprowadzanie na brzeg. Musiałem czytać i słuchać historii rybaków o tym, jak wyciągali złowione sumy na brzeg, chwytając je rękami pod skrzela.

W związku z tym przypominam sobie ciekawy epizod, który miał miejsce nad rzeką Kuban i został opisany w lokalnej gazecie. Dwóch uczniów - „mors” zauważyło w pobliżu wybrzeża ogromnego suma, który utknął w płytkiej wodzie. Korzystając z dogodnej chwili, jeden z nich osiodłał rybę i aby ją przytrzymać, włożył ręce pod skrzela. A potem sum zacisnął dłonie „jeźdźca” pokrywami skrzelowymi i wciągnął go do wody. Jego przyjaciel pospieszył z pomocą koledze. Tylko razem pokonali suma, który ważył prawie 80 kilogramów! A gdyby nie pomoc, czy sum byłby większy? Co wtedy? Dlatego, aby uniknąć takich incydentów, konieczne jest wspólne wyciąganie suma z wody: jeden bierze ofiarę na żyłkę, drugi podnosi ją hakiem. Oprócz emocjonującej walki z dużym, silnym drapieżnikiem, wędkarz (jeśli uda mu się złapać tę rybę) będzie mógł docenić jej walory smakowe. Ponieważ somyatina jest niesamowicie smaczna. Zawiera 3-5% tłuszczu, 15-18% białka. Jest dobra w każdej postaci: chcesz - gotujesz, chcesz - palić lub konserwować. Więc złap suma - a nie pożałujesz.

Zalecana: