Spisu treści:

Walka Z Kretami W Ich Letnim Domku
Walka Z Kretami W Ich Letnim Domku

Wideo: Walka Z Kretami W Ich Letnim Domku

Wideo: Walka Z Kretami W Ich Letnim Domku
Wideo: Nie miały pojęcia, że nagrywa je kamera 2024, Kwiecień
Anonim

Karau-oo-oo-l

Ziemia z kreta
Ziemia z kreta

Na moim terenie było tyle kretów, że prawdopodobnie nie pozostał ani jeden metr kwadratowy ziemi uprawnej, na której nie było podziemnych przejść i hałd wykopanej ziemi. To samo dotyczy wszystkich sąsiadów. Zepsute nasadzenia truskawek i warzyw, zniekształcone rabaty i nierówny trawnik to efekt działań tego ogrodnika. Ograniczeniem mojej cierpliwości stały się kwitnące arbuzy, które zginęły w szklarni. Wypowiedziałem wojnę kretom.

Na początek przeczytałem wszystko, co przyszło mi do głowy o życiu moli. Muszę powiedzieć, że informacje o ich życiu i zwyczajach są raczej rzadkie i niejednorodne. Tak, nie jedzą roślin, ale obrywają korzenie. Tak, jedzą wiele szkodników i ich larw, ale jedzą też dżdżownice. Ponadto jedzą je zimą, wiosną, latem i jesienią, w ciągu dnia, a szczególnie przy dużym apetycie - w nocy.

Kiedy zobaczyłem zdjęcie schroniska dla kretów z kulą stu pięćdziesięciu dżdżownic przechowywanych w nim na zimę, stało się jasne, że moja wojna z kretami była słuszna. Ponieważ niszczą to, co przez wiele lat starannie uprawiałem na swojej ziemi, aby zwiększyć jej żyzność - dżdżownice, a to jest forma sabotażu.

× Poradnik ogrodnika Szkółki roślinne Sklepy z towarami do domków letniskowych Pracownie projektowania krajobrazu

A więc - wojna. Przestudiowałem wszystkie metody walki, które zostały opisane w literaturze lub o których słyszałem od znajomych i nieznanych ogrodników i sąsiadów. Postanowiłem wypróbować wszystkie te metody w praktyce.

Przede wszystkim sprawdziłem, czy kret naprawdę nie toleruje mocnych zapachów. Wykopała wszystkie dołki i wepchnęła w nie pęczki kwitnącej czeremchy, młode, silnie pachnące pędy lubczyka, szmaty nasączone mieszaniną zużytego oleju silnikowego i nafty. Nie pomogło.

Czytałem w gazecie, że jeśli włożysz kał do dziur, to krety na pewno tego nie wytrzymają i opuszczą ogród. Włożyła „smakołyk” z toalety do wszystkich wykopanych przeze mnie otworów i zaczęła ponuro czekać na wynik. Nie minęło więcej niż pół dnia, krety zaczęły działać, jakby nic się nie stało.

Próbowałem zgniłych rybich głów najpierw ze świeżej ryby, a potem ze śledzia atlantyckiego o słabym soleniu. Bezużyteczny. Kretki spokojnie omijały to wszystko, robiąc nowe przejścia.

Musiałem uciec się do innej metody, która została mi polecona jako najbardziej niezawodna na świecie: wciskanie węglika wapnia w otwory. Po nawilżeniu wydziela gaz o strasznym zapachu. Mole, powiedzieli mi, wręczając kawałki węglika, strasznie boją się tego zapachu i uciekają od niego tak szybko, jak mogą, przez co najmniej kilometr. Nie uciekli. Oznacza to, że ich zapachy, nawet oszałamiające, nie odpychają.

Przekłuwałem korytarze widłami, deptałem je pod stopami, wepchnąłem do ich dziur kiście najbardziej ciernistych gałęzi róż, tak ciernistych, że można je było wziąć tylko szczypcami. Jednak wkrótce w prawie tych samych miejscach pojawiły się stosy świeżej ziemi.

Znowu wykopałem kilka przejść, wykopałem szklane słoiki wzdłuż ścieżki kretów - gardłem na poziomie drogi kreta. Tutaj, jak sądzę, kret pobiegnie ścieżką i wpadnie do brzegu. Nie, to się nie udało. Zakrył słoik po brzegi ziemią i spokojnie biegł tam iz powrotem. W ogrodzie nadal pojawiały się kopce ziemi w miejscach, w których do gleby wprowadzano obornik lub próchnicę, a dżdżownice żyły w dużych ilościach.

Oczywiście po całym ogrodzie rozłożyłem urządzenia, o których niedawno pisano w jednej z gazet - plastikowe butelki ze skrzydełkami, postawione na kołkach. Obracali się z łatwością przy najmniejszym wietrze i stukali w kołki. Krety po prostu musiały się przestraszyć i uciec. To nie było tak. Tu i ówdzie pojawiły się sterty ziemi, nawet w pobliżu pali.

Dali mi głowę do odcięcia, co jest najbardziej niezawodnym środkiem - sadzeniem fasoli. Posadziłem grządkę z czarnej fasoli, dla większej niezawodności - w dwóch rzędach. Kret przekopał się pod nim i ruszył dalej. Wkrótce wśród nasadzeń czosnku pojawił się kolejny kopiec ziemi. Okazuje się, że czosnku też się nie boi.

Wkopałem w ziemię kawałek żelaza wzdłuż ścieżki kreta. Wkrótce ominął go z boku. Wkopałem się w inny - szerszy prześcieradło. Okrążał go od dołu, pogłębiając swój kurs o ponad pół metra.

× Tablica ogłoszeń Kocięta na sprzedaż Szczeniaki na sprzedaż Konie na sprzedaż

Musiałem iść do sklepu, aby dowiedzieć się, co oferują nam naukowcy. Odkryte chemikalia - „Krotomet” i „Krotoboy”. Kupiłem oba. Rozłożyłem go na wszystkich korytarzach kreta i czekałem na wynik. Kret oczywiście znalazł przynętę, ale jej nie zjadł. Po prostu wypchnął je na powierzchnię ziemi. Oczyściłem korytarze.

W mojej walce brała również udział kotka Murka: złapała i przywiozła kilka młodych osobników. Jednego położyła na poduszce, a drugiego następnego dnia w pantoflu.

A potem jeden bardzo doświadczony ogrodnik przemówił przez radio, który powiedział, że wszystkie metody radzenia sobie z kretem są bezużyteczne, z wyjątkiem jednego - mechanicznych pułapek na krety. Kupiłem te same mechaniczne pułapki na krety. Tego samego dnia położyłem je na ścieżce kreta, po dwie sztuki każda, skierowane w różnych kierunkach. Niezależnie od tego, po której stronie kret szedł swoim kursem, z pewnością wpadłby w pułapkę. Pułapki na krety były dopracowane: najmniejszy dotyk i działały. I naprawdę zadziałały, ale nie dostał się do nich ani jeden kret. Codziennie przez tydzień stawiam te pułapki na krety na tym samym torze, kret biegł po nim codziennie, zakopywał ziemią moje pułapki na krety, chodził wokół nich i w żaden sposób ich nie spotkał. Ale w czasopiśmie widziałem zdjęcia łapaczy kretów ze schwytanymi zwierzętami.

Następnie założyłem jeszcze kilka par pułapek na krety, ale efekt był taki sam, tj. Żaden. Skończyło się na tym, że pewnego dnia kret zdenerwował się i wypchnął pułapki na krety na powierzchnię ziemi. Po prostu odrzuciłem je z drogi. Uniemożliwili mu swobodne bieganie po podziemnym państwie.

Część łapaczy kretów pozostawiono w korytarzach przed zimą. Wiosną znaleziono je wykopane na powierzchni ziemi.

Teraz krety się urodziły i dorastają. Każda matka, jak piszą znawcy kretów, ma 5-6 dzieci. Mniej więcej od początku lipca rozpocznie się ich masowe osadnictwo, które potrwa całe lato. Nie mam wątpliwości, że mama i tata nauczą swoje dzieci, jak nie dać się złapać w banki i pułapki na krety.

Zalecana: