Spisu treści:

Sekret Młodego Wędkarza
Sekret Młodego Wędkarza

Wideo: Sekret Młodego Wędkarza

Wideo: Sekret Młodego Wędkarza
Wideo: 5 błędów początkującego wędkarza! Jak lepiej łowić ryby? Podstawy wędkowania 2024, Może
Anonim

Opowieści wędkarskie

Gdy bladożółty zimowy świt zaświtał nad poszarpaną ścianą lasu na wschodnim brzegu jeziora, pół tuzina rybaków pospieszyło do swoich ukochanych, a raczej chwytliwych miejsc. Vadim i ja, mój stały towarzysz wędkowania, nie pozostawaliśmy w tyle. Jednak w odróżnieniu od większości kierowaliśmy się nie w stronę trzcin, ale w stronę piaskowej mierzei, w pobliżu pnia, w pobliżu której szczupak niezmiennie dziobał latem.

Szczupak na lodzie
Szczupak na lodzie

Vadim i ja osiedliśmy niedaleko siebie. Po wywierceniu pierwszego otworu opuścił sprzęt z żywą przynętą i kontynuował wiercenie nowych otworów. Udało mu się wywiercić jeszcze dwa, gdy nastąpiło ugryzienie, a kilogramowy szczupak wkrótce zatrzepotał na lodzie. Minęło kolejne piętnaście minut i miałem szczęście: na błystkę pożądano szczupaka o wadze ośmiuset gramów. Vadim natychmiast wyłowił kolejnego szczupaka.

- Cóż, dzięki Bogu, wyłączone! - wykrzyknął z zachwytem. I jak oszalał …

Godzina, kolejna - ani jednego kęsa. Około południa z małej wioski na stromym brzegu przyszedł do nas chłopiec w wieku około dwunastu lat. W rękach trzymał szpikulec do lodu i wędkę z pianki - klaczkę. Najpierw zapytał o nasz połów. A kiedy zobaczył nasze trzy szczupaki, burknął z dezaprobatą: „Szczerze mówiąc, niewiele”.

Nie zwracając na nas większej uwagi, najpierw dokładnie zbadał lód dookoła, a następnie podszedł o dwadzieścia metrów bliżej brzegu i tam osiadł. Wbiwszy dziurę w łapę, nawet nie zaczął czyścić jej ze szlamu, ale natychmiast przeniósł się w inne miejsce. „Prawdopodobnie trafiłem w szkopuł” - pomyślałem mimowolnie, obserwując jego ruchy.

W międzyczasie chłopiec wywiercił jeszcze trzy otwory w różnych miejscach. Potem wrócił do pierwszego. Oczyściwszy ją z połamanego lodu, położył się, patrzył na nią przez kilka minut, po czym chowając się za rękawem kurtki, zaczął błyskać. Widać było, jak rytmicznie kręci czubkiem wędki, nadając łyżce niezbędne wibracje. Potem nagle zamarł. „Najwyraźniej odkrył coś interesującego i teraz boi się przestraszyć” - zasugerowałem.

Ale nieoczekiwanie młody wędkarz zahaczył, ukląkł i zaciągnął szczupaka na lód. Wydawałoby się: oto jest - szczęśliwa dziura: złap i złap! Ciesz się chwilą szczęścia. Wyobraźcie sobie moje zdziwienie, gdy chłopiec po złowieniu ryby natychmiast opuścił szczęśliwą dziurę i przeszedł do drugiej. Tam wszystko było dokładnie takie samo: znowu położył się na lodzie, długo uważnie szukając czegoś w zielonkawo-ponurej kolumnie wody.

Ale nigdy nie włożył sprzętu do wody, tylko trafił do trzeciego otworu. Tam, po krótkiej inspekcji otworu, zaczął błyskać. A po kilku minutach wyciągnął szczupaka. Na tym skończył łowić ryby. Zahaczając szczupaki o trójnik błystki, chłopiec udał się na brzeg.

- Co tam robiłeś nad dziurą? - zapytał Vadim, gdy szczęśliwy rybak przeszedł obok.

- Tak, bardzo przebiegły szczupak stał się teraz - zaglądasz do dziury i widzisz, jak ryba podchodzi do łyżki, puka do niej, ale jej nie bierze. Rzuć to tuż pod jej nos, nie wytrzyma. Ale jestem też przebiegły i dlatego w przeciwieństwie do Ciebie nie czekam, aż szczupak złapie błystkę, tylko wybieram dogodny moment i zaczepiam ją haczykami koszulki.

- Często tęsknisz? - zapytałem zaciekawiony.

- Oczywiście zdarzają się błędy, ale zrozumiałem i jak widać, nie zostanę bez haczyka - dokończył chłopak.

„To tyle, jeśli chodzi o głuchotę - pomyślałem, opiekując się chłopcem odchodzącym z ofiarą - znajomość akwenu i pewne umiejętności sprawiają, że nawet w tym pozornie bezkresnym czasie łowienie ryb jest nie lada ofiarą”.

Zalecana: