Spisu treści:
Wideo: Jezioro Ze Sztuczką. Szczupak Na Wędkę
2024 Autor: Sebastian Paterson | [email protected]. Ostatnio zmodyfikowany: 2023-12-16 13:53
Opowieści wędkarskie
W nudny listopadowy dzień siedziałem z wędkami na brzegu małego jeziora i patrząc na nieruchome pływaki, rozmyślałem o tym, jak dramatycznie zmieniło się życie jego mieszkańców wraz z nadejściem chłodów. Latem w pobliżu trawy w płytkiej wodzie krążyły liczne stada narybku, które co jakiś czas były ścigane przez drapieżniki. Zwłaszcza okonie. Teraz nie było ani jednego, ani drugiego.
Tak, a przezroczystą, niebieską wodę przyciągało nie letnie upały, ale przeszywające zimno. Ponury nastrój dodatkowo pogarszał uschłe rośliny wodne, zerwane przez zły jesienny wiatr. I nie było powodu, aby się zniechęcać! Przez pół dnia - ani jednego kęsa. Ale wiosną i latem doskonałe były tu okonie, wzdręgi, płocie, runo leśne. Gdzie oni wszyscy są? Gdzie się podziewałeś?
Około południa, słysząc szelest kamyków spadających ze zbocza, rozejrzałem się i zobaczyłem wysokiego faceta w pikowanej kurtce i butach do brodzenia. Początkowo rybak wydawał mi się zupełnie obcym, ale kiedy się zbliżył, rozpoznałem w nim operatora buldożera Victora z sąsiedniego kamieniołomu.
Powitawszy się serdecznie, wydało mi się, że najpierw z uśmiechem spojrzał na mnie, potem na wędki i stwierdził:
- Wygląda na zero brań i zero ryb. Czyż nie?
Skinąłem głową i jakby usprawiedliwiając się, powiedziałem:
- Listopad to poza sezonem, co za kęs …
Mój rozmówca ponownie spojrzał na mnie z uśmiechem i jakby się nie zgadzał, wyjaśnił:
- Oczywiście dzisiaj pogoda na wędkowanie nie jest taka ani inna. Jednak gdy tylko nastąpi odwilż, a potem zastąpią ją mrozy, na pewno będzie ugryzienie. A potem możesz iść na ryby. Chcieć?
- Ale skąd mam o tym wiedzieć?
- Zadzwonię. - Poprawił mój numer na swoim telefonie komórkowym i już wychodząc dodał: - Koniecznie zaopatrz się w żywą przynętę.
- Ale gdzie mogę je zdobyć, jeśli sam się przekonasz, w ogóle nie gryzie.
- Przyjedź z drobną siatką do naszego kamieniołomu, nakarm karaśów i zbierz im przynajmniej wiadro.
… Właśnie to zrobiłem. Posadziłem żywą rybę karpia w dużej drewnianej wannie i czekałem na telefon Victora. Zadzwonił dwa dni później. A wcześnie rano, kiedy noc jeszcze chowała się w nadmorskich zaroślach, spotkaliśmy go na jeziorze. Po zbadaniu żywej przynęty mój towarzysz skinął głową z aprobatą i ruszyliśmy wzdłuż brzegu wody. Victor powoli szedł wzdłuż brzegu, uważnie badając powierzchnię wody. W tym samym czasie w niektórych miejscach zwlekał, podczas gdy inni odeszli dość szybko.
Ja, niczego nie rozumiejąc, ciągnąłem się dalej i po kilku przystankach nie mogłem tego znieść i zapytałem:
- Victor, na co tak uważasz?
- Faktem jest, że to jezioro z przebiegłością - wyjaśnił - są w nim dziury, w których obecnie trzymana jest ryba. To jest dokładnie miejsce, w którym mgiełka jest nad wodą. A im gęstsza para wirowa, tym więcej okoni gromadzi się w tym miejscu.
I powiedział, że podczas jesiennych mrozów, czując gwałtowny spadek temperatury, drobiazg wtacza się do dołów na zimowanie. A po jej pojawieniu się szczupaków i okoni. Tutaj musimy je znaleźć.
Minęliśmy kilka dołków, aż Victor zatrzymał się w pobliżu malutkiego basenu, nad którym wirowała niebiesko-żółta mgiełka.
„Być może tego potrzebujemy” - podsumował, rozwijając wędki.
Postanowił łowić jednocześnie trzema wędkami. Ograniczyłem się do jednego. Szczerze mówiąc, nie wierzyłem w powodzenie naszych połowów. I na początku okazało się, że tak jest … Karaśy ożywione w wodzie na próżno ciągnęły pływaki tam iz powrotem, nie było brań. Ale gdy tylko krawędź słońca wyłoniła się zza poszarpanej ściany lasu, środkowa wędka Victora zakołysała się gwałtownie i spławik natychmiast zniknął pod wodą. Rybak zahaczył i wyciągnął kilogramowego szczupaka. Wkrótce złapał kolejnego szczupaka - mniejszego.
Natychmiast ugryzłem. Chwytając wędkę, poczułem silny opór i po krótkiej walce trzymałem w rękach pół kilogramowego okonia. Wraz ze wschodem słońca intensywność gryzienia również wzrosła. Victor nie zdążył zdjąć ryby z haczyka jednej wędki, a następnie ugryźć drugą. Musiał złapać tylko jedną wędkę. Ugryzienie czynne, powiedziałbym wręcz, zabłąkane trwało czterdzieści minut. Ale gdy tylko słońce wzeszło wyżej, a powietrze dobrze się rozgrzało, skubanie, jakby na polecenie, ustało. Przez następne pół godziny nie mieliśmy ani jednego kęsa.
- Zabrali duszę - i dobrze… - zakończył Victor, wkładając rybę do torby.
„Tyle na listopad - poza sezonem” - pomyślałem, idąc ścieżką za moim towarzyszem. - Okazuje się, że poza sezonem mogą skorzystać tylko ci, którzy niewiele wiedzą, a jeszcze mniej - potrafią."
Otóż to …
Zalecana:
Pierwszy Szczupak
Opowieści wędkarskieŁowiłem na leśnym jeziorze w Karelii. Od stromego klifu, na którym siedziałem, do wody - cztery metry. Było płytko, więc z góry wyraźnie widziałem stado całkiem przyzwoitych okoni przemykających między trawami. Oczywiście nie
Taki Jest Ponadczasowy Czas. Szczupak Na Wędkę
Łowiłem z łodzi na małym jeziorze w Karelii. Pogoda, szczerze mówiąc, nie nadawała się do wędkowania … Upalny letni dzień, zupełny spokój … Duszność zdawała się okrywać wszystko dookoła gęstą, lepką zasłoną. Nie było żadnego ugryzienia, ale skinąłem głową. - Może rzucić przynętę na rybę? Pomyślałem leniwie. Ale z drugiej strony, czy trzeba marnować tę właśnie zanętę? A jednak, pokonując senność, wrzucił do wody dwie garście pokarmu dla mieszkańców wody. I okazało się, że
Jak Odpędzić Małe Rzeczy Przed Hakiem. Sztuczka Zadziałała
Opowieści wędkarskieWidać, że na kilka dni przed wyprawą nie sposób przewidzieć, jaka będzie tego dnia pogoda. I tak mój stały partner, imiennik Aleksander Rykow, i ja jesteśmy w bardzo paskudnym nastroju przed jutrzejszą wyprawą na ryby. I to było z
Polowanie Na Szczupaki (sztuczka I Taktyka Wilka)
Główną rybą, na którą poluję na spinning jest szczupak. Walka z tym drapieżnikiem w duchu walki to dla wędkarza nie lada przyjemność. W oczekiwaniu na rozpoczęcie sezonu wędkarskiego na tę rybę przygotowuję błystki. Zrobiłem kilka nowych, niektóre wypolerowałem, zastąpiłem podwójne haczyki i trójniki innymi. Mój przyjaciel Vadim, również zapalony rybak, ale zajmujący się tylko leszczem, złapał mnie w tym zawodzie
Jezioro Szczupakowe
Kiedy podczas jednej z wypraw na Przesmyk Karelski, mój partner wędkarski Vadim, miejscowy stary rybak, zaproponował łowienie szczupaków na jeziorze Shchuchye, Vadim spokojnie przyjął tę ofertę. W żaden sposób go to nie interesowało: w końcu szczupaki można złowić w prawie każdym akwenie. Jednak gdy weteran wyjaśnił, że w jeziorze Shchuchye znajdują się tylko szczupaki, Vadim był tym zaintrygowany i zgodził się. W tym samym czasie mnie nakłuł