Spisu treści:
Wideo: Pierwszy Szczupak
2024 Autor: Sebastian Paterson | [email protected]. Ostatnio zmodyfikowany: 2023-12-16 13:53
Opowieści wędkarskie
Łowiłem na leśnym jeziorze w Karelii. Od stromego klifu, na którym siedziałem, do wody - cztery metry. Było płytko, więc z góry wyraźnie widziałem stado całkiem przyzwoitych okoni przemykających między trawami. Oczywiście nie miałem nic przeciwko wyławianiu ich wszystkich, ale nie spieszyli się z tym, żeby się zahaczyć.
Od czasu do czasu w zwartej grupie Okushka podchodził do przynęty lub oddalał się od niej. Tylko od czasu do czasu jedna ryba oddzielała się od stada i odwracając przynętę, niechętnie chwytała ją i natychmiast wyrzucała. Czasami, prawdopodobnie, gdy drapieżnik pojawił się w pobliżu, okonie były rozproszone, a zielonkawy cień ich łusek błysnął w wodzie jak błyskawica. Jednak po kilku minutach ponownie skulili się w stadzie.
Kiedy ryba znowu rzuciła się na boki, wydało mi się, że z ciemniejącej dziury w pobliżu, zaśmieconej zwalonymi drzewami, wystawała na chwilę potężna łeb szczupaka. Od razu zdecydowałem: muszę sprawdzić, czy tak jest.
Kiedy w końcu na haczyku znalazł się mały okoń, nie wyciągnąłem go z wody, tylko trochę poluzowałem i ostrożnie, żeby nie zaczepić o gałęzie, poprowadziłem linę do dziury. Pół metra przed nią okoń nagle rzucił się do lotu, woda w pobliżu wrzała jak burunchiki, poczułem ostry wstrząs i linka rozciągnęła się jak sznurek. Próbowałem się zwinąć, ale żyłka się nie poddała … Zrobiłem bardzo mały wysiłek i niestety od razu pękła jak nić, a sekundę później trzymałem wędkę z kawałkiem żyłki w moim ręce.
Ale się nie poddałem. Szybko pobiegłem do domu, znalazłem na strychu mocny nylonowy sznurek, przywiązałem do niego metalową smycz, a potem przypiąłem największą koszulkę. Postanowiłem użyć sztucznej myszy jako dyszy. Uzbrojony w tak niezawodny sprzęt udał się na klif.
Gdy tylko przynęta spadła z mojego urwiska do wody, linka wciągnęła się i wciągnęła pod wyrzucone przez nią drewno. Natychmiast złapałem zdobycz i natychmiast poczułem gwałtowny skok w bok. Sznur był rozciągnięty, tak że wydawało się, że o coś zaczepił. Ale kiedy oparł stopy na klifie i zaczął przyciągać do siebie sznurek, ryba natychmiast odpoczęła i na żadnej! Zdając sobie sprawę, że w żadnym wypadku nie byłbym w stanie podnieść takiej zdobyczy na wysokość czterech metrów, stopniowo poluzowując linkę i upewniając się, że nie zaplątała się w zaczepy, ostrożnie zszedłem nad wodę i zacząłem bawić się. Ale niewidzialny wróg się nie poddał!
Potem bez wahania owinąłem się sznurem na wysokości talii, odwróciłem się plecami do wody i zacząłem stopniowo oddalać się od jeziora. Ryba wiła się i gwałtownie uderzając ogonem, rozpaczliwie stawiała opór. Ale ciągnąłem i ciągnąłem. A kiedy wreszcie z wody wyłoniła się wielka łeb szczupaka, nawet wymarł. Nigdy nie widziałem takiego potwora. Drapieżnik był jakby utwardzony, czarny, bardzo czarny …
Otwierając straszne szeroko usta, poruszyła głową na boki, próbując uwolnić się od koszulki. Jednak najwyraźniej utknął gdzieś głęboko w ustach i dlatego był mocno trzymany. Szczupak rzucił się wściekle, wyrzucając niezliczone ilości wody zmieszanej z piaskiem. Uparcie ciągnąłem i ciągnąłem, aż całkowicie wciągnąłem ją na suchy ląd. Aby zapewnić niezawodność, odsunął się pięć metrów od wody i dopiero wtedy zatrzymał się, złapał oddech. Szczupak, co jakiś czas otwierając i zamykając pysk krzywymi, ostrymi zębami, nagle szarpnął, chcąc złapać mnie za nogę. Ale miałem się na baczności i szybko odbiłem.
… Zaczekał, aż ryba w końcu się uspokoiła, po czym wepchnął koniec wędki w szczelinę skrzelową i zarzucił na ramię. Szczupak był tak duży, że jego ogon prawie sięgał ziemi. Wiedząc, że w tym czasie chłopi ze wsi zbierają się w pobliżu sklepu, zrobiłem około sześciuset metrów, aby ich ominąć.
- Na próżno, unosząc się, dałaś się nam pochwalić. Złowiliśmy szczupaki i więcej niż twoje. Może dwa razy … - powiedział na mój widok starzec Sazonych, miejscowy myśliwy i niezrównany rybak.
- O czym ty mówisz, Sazonych? - inni mężczyźni odciągnęli go z powrotem. - Co utożsamiasz ze sobą? Znasz każdy basen w dzielnicy, znasz każdą strużkę. A facet miał przypadkowo szczęście, więc niech się cieszy.
- I to prawda - zgodził się Sazonych i protekcjonalnie poklepując mnie po plecach dłonią i dodał z aprobatą: - Dobra robota. Nie każdego dnia dostajesz taką rybę …
W przyszłości złowiłem też większe ryby, ale ten pierwszy szczupak zostanie zapamiętany na całe życie.
Zalecana:
A Szczupak Nie Drzemał Ciekawy Przypadek łowienia
Opowieści wędkarskieŁowiłem w kółko na głębokim leśnym jeziorze w Karelii. Do wieczora złowiłem pięć szczupaków i dwa okonie. A kiedy słońce zaszło na poszarpanej ścianie drzew na wysokim brzegu i ich długie, dziwaczne cienie leżały na wodzie, zdecydowałem, że czas przestać łowić. W krzakach schowałem nadm
Taki Jest Ponadczasowy Czas. Szczupak Na Wędkę
Łowiłem z łodzi na małym jeziorze w Karelii. Pogoda, szczerze mówiąc, nie nadawała się do wędkowania … Upalny letni dzień, zupełny spokój … Duszność zdawała się okrywać wszystko dookoła gęstą, lepką zasłoną. Nie było żadnego ugryzienia, ale skinąłem głową. - Może rzucić przynętę na rybę? Pomyślałem leniwie. Ale z drugiej strony, czy trzeba marnować tę właśnie zanętę? A jednak, pokonując senność, wrzucił do wody dwie garście pokarmu dla mieszkańców wody. I okazało się, że
Jezioro Ze Sztuczką. Szczupak Na Wędkę
W nudny listopadowy dzień siedziałem z wędkami na brzegu małego jeziora i patrząc na nieruchome pływaki, rozmyślałem o tym, jak dramatycznie zmieniło się życie jego mieszkańców wraz z nadejściem chłodów. Latem w pobliżu trawy w płytkiej wodzie krążyły liczne stada narybku, które co jakiś czas były ścigane przez drapieżniki. Zwłaszcza okonie. Teraz nie było ani jednego, ani drugiego
Szczupak To Wilk Z Naszych Zbiorników. Cechy I Nawyki
Z pewnością nie ma ani jednej ryby, o której tak często wspominano w przysłowiach i powiedzeniach, jak szczupak. Wystarczy przypomnieć: „Szczupaka utopili, ale zęby pozostały”, „Po to szczupak, żeby karaś nie śpi”, „Szczupak się cieszy - zdjął kryzę z ogona” i wiele innych . I to nie przypadek. W końcu szczupak jest słusznie uważany za najbardziej groźnego i licznego drapieżnika naszych słodkich wód. Wygląd tej ryby jest wyraźnym potwierdzeniem tego