Spisu treści:

Jak Wypędziłem Mole Z Mojej Witryny
Jak Wypędziłem Mole Z Mojej Witryny

Wideo: Jak Wypędziłem Mole Z Mojej Witryny

Wideo: Jak Wypędziłem Mole Z Mojej Witryny
Wideo: Sposoby na mole spożywcze. Jak pozbyć się moli spożywczych z kuchni? 2024, Marsz
Anonim

Czy problem „robaka” można rozwiązać?

Kret
Kret

Opowiedziałem już na łamach magazynu o kretach, o tym, jak ogrodnikom w naszej wiosce udało się wydalić je z terenu, zalewając wodą podziemne przejścia.

Ale sąsiedzi mieli co prawda niewiarygodne szczęście. Najwyraźniej chodziło o to, że krety właśnie zaczęły tam przenikać i zajmowały tylko niewielki róg na miejscu. I dlatego udało im się „zapalić” wodą.

Ja jednak, podobnie jak inni mieszkańcy lata, którzy próbowali tej techniki, nie działałem. Krety przedostały się na naszą stronę z łąki. I chociaż zauważyłem ich w porę i zalałem korytarze wodą, to opóźniło ich inwazję tylko o tydzień. Podobno po odczekaniu w otworach (zatokach powietrznych) aż woda dostała się do otaczającej gleby, zwierzęta kontynuowały swoją „brudną robotę”. W rezultacie kretowiska (kupy ziemi) pojawiały się coraz bliżej bramy. Na ich rzekomej ścieżce wykopałem rów głęboki na 50 centymetrów. Ale to nie pomogło: krety wykonały ruch pod łaźnią i okrążając rów, znalazły się na miejscu.

× Poradnik ogrodnika Szkółki roślinne Sklepy z towarami do domków letniskowych Pracownie projektowania krajobrazu

Pierwszego lata te naturalne kretoszczury najwyraźniej zostały zasymilowane, ponieważ nie było więcej niż tuzin kretowisk. Jednak wtedy krety rozmnażały się pomyślnie i z każdym letnim domkiem liczba kretów podwoiła się, a nawet potroiła. Ponadto „okupacja” miejsca odbywała się we wszystkich kierunkach. A w czwartym roku prawie całą ziemię „udekorowano” licznymi kretowiskami. Spoglądając żałośnie na oszpecony ogród warzywny (zwłaszcza te dwa podkopane i przez to wyschnięte dla mnie cenne jałowce), nie mówiąc już o zniszczonych krzakach truskawek, mimowolnie zadawałem sobie pytanie: czy kret jest przyjacielem czy wrogiem?

Ponieważ w niektórych publikacjach, na przykład w magazynie „Mój piękny ogród”, jest napisane, że kret: „… przynosi więcej korzyści niż szkód: układając tunele rozluźnia glebę, przyczyniając się do jej napowietrzenia. Ponadto, ze względu na swoje obżarstwo, kret niszczy wiele szkodników. To prawda, że publikacja była niepodpisana. Najwyraźniej sam autor nie wierzył w to, co napisał. Rzeczywiście, to zwierzę niszczy wirewormy, niedźwiedzie, larwy chrząszcza majowego (chrząszcza), ślimaki, wszy.

Na poparcie tych zarzutów autor ogłosił, że prawie chroni te krety: mówią, że niszczą szkodliwe chrząszcze. Ale to czyste złudzenie … Współpracuję z magazynem "Yuny naturalist", a konsultant naukowy magazynu wyjaśnił, że rzeczywiście w strefie Czarnej Ziemi i dalej na południe kret jest pożyteczny, niszcząc liczne chrząszcze. Jednak w warunkach klimatycznych na północnym zachodzie chrząszczy jest niewiele, dlatego nie powodują one znaczących szkód w nasadzeniach.

Ponadto należy pamiętać, że głównym pożywieniem moli są niezrównani pomocnicy rolników - dżdżownice. A ponieważ krety nie zapadają w stan hibernacji, przechowują tę żywność do przyszłego użytku. I jeszcze jedno: chociaż zwierzęta nie żywią się jagodami i roślinami okopowymi, wykonując ruchy, uszkadzają rośliny, spowalniając ich rozwój, a nawet doprowadzając do śmierci.

Kretowiska na stronie
Kretowiska na stronie

Dlatego patrząc ponownie na miejsce (mamy 15,5 tys. Metrów kwadratowych), gruntownie „zagospodarowane” przez krety, doszedłem do jednoznacznego wniosku: trzeba z nimi walczyć, trzeba je wypędzić! Ale jak? Moje próby zalania ich korytarzy wodą, powtarzam, nie powiodły się. Co zrobic nastepnie?

Kiedyś, przejeżdżając przez wioskę, w jednym z ogrodów zobaczyłem kilka wiatrowskazów ze śmigłami. Zainteresowali mnie. Rozmawiałem z właścicielami serwisu. Okazało się, że w ten sposób walczą z kretami.

Wydawałoby się, że to prosty i niezawodny sposób na pozbycie się pieprzyków! Pozostaje tylko działać. Ale było coś, co bardzo mnie zdezorientowało w tym projekcie …

Po pierwsze, dźwięk ze śmigła przenoszony jest najpierw na poziomą drewnianą poprzeczkę (korpus), na której jest ona zamocowana, a przez nią na drążek pionowy. Oznacza to, że uzyskuje się podwójną transmisję dźwięku. Innymi słowy, podwójna utrata dźwięku.

Po drugie, drewno jest słabym przewodnikiem dźwięku.

Te dwa wnioski nieuchronnie prowadziły do pomysłu, że wibracje takiego urządzenia będą słabe. Kiedy zapytałem właścicieli serwisu o skuteczność wiatrowskazów, spojrzeli na siebie i jakoś się zawahali. A po chwili wyjaśnili niezbyt pewnie, że wynik nie będzie natychmiastowy, mówią, musimy poczekać. Nie przekonały mnie ich argumenty i zdecydowałem się porzucić wiatrowskazy.

Zacząłem szukać innych sposobów na pozbycie się pieprzyków. Od razu odrzuciłem zwykłe mechaniczne pułapki na krety, ponieważ każdy, kto ich używał, jednogłośnie deklarował ich całkowitą bezużyteczność.

Niektórzy ogrodnicy sugerowali użycie elektronicznych repelentów kretów: mówią, że są to nowoczesne najbardziej skuteczne urządzenia. To prawda, z jakiegoś powodu byli to głównie ci, którzy sami jeszcze nie walczyli z kretami. Ale bliższa znajomość z takimi przerażającymi mnie zniechęciła.

Te elektroniczne odstraszacze są zasilane dwoma rodzajami baterii: zasilanymi energią słoneczną i sieciowymi. Najtańszy z nich, jak podano w wielu reklamach, od trzystu rubli. Co więcej, musisz ich szukać! Promień działania nie przekracza metra.

A teraz wyobraź sobie, ile z tych repelentów będzie potrzebnych, na przykład na mojej działce o powierzchni 15,5 ara? Możesz je oczywiście przestawić: kret opuścił to miejsce, przenieś odstraszacz w inne miejsce. A jeśli zwierzę wróci na swoje pierwotne miejsce, co wtedy? Więc mamy zamiar przesuwać je tam iz powrotem?

Ponadto takie manipulacje będą kosztować niezły grosz! Każdy odstraszacz kosztuje nie tylko dużo pieniędzy, ale także ładuje prąd. I jeszcze jeden problem: zgodnie z instrukcją obsługi czasami konieczne jest usunięcie napięcia statycznego z odstraszaczy elektrycznych. Ale jak to zrobić, nie jest opisane.

Ponadto jedna z instrukcji zaleca instalację urządzenia konkretnie na głębokości 38,5 centymetra. Co się stanie, jeśli ustawisz na przykład głębokość 36 lub 40 centymetrów, to sprawność urządzenia spadnie lub całkowicie przestanie działać? Inna opcja: zainstaluję ten chiński odstraszacz na zalecanej głębokości, a ziemia nagle się uspokoi. Co wtedy? Nikt nie potrafił niczego wyjaśnić.

Po oszacowaniu wszystkich za i przeciw, doszedłem do nieszczęśliwego wniosku, że te wszystkie genialne elektroniczne urządzenia raczej nie pomogą mi pozbyć się pieprzyków. Powinieneś szukać prostych, „ludowych” sposobów radzenia sobie z tymi irytującymi zwierzętami.

W czasopismach znalazłem zalecenia, aby odstraszyć pieprzyki ostrym zapachem smoły brzozowej, rozprowadzać po całym obiekcie posmarowane nią chipsy lub zapach nafty. Poradzili także sadzić fasolę warzywną, która, jak mówią, toleruje mole. Natychmiast opuszczą witrynę.

Kolejna bzdura. A oto dlaczego … Na naszej stronie co roku trzy dość duże łóżka zajmują ziemniaki. W każdym rzędzie między krzakami siejemy fasolę. Czasami wkładamy do dziury kilka ziaren naraz. Niestety fasola, zarówno biała, jak i czarna, w żaden sposób nie wpływa na zachowanie pieprzyków. Te zwierzęta je ignorują.

Mimo sprzeciwu gospodarstwa domowego postanowiłem przetestować opcję z naftą. Autor artykułu radził wziąć szmatkę, namoczyć ją w nafcie i umieścić w wormholu. Następnie uzupełnij kurs, aby zapach nie zniknął. Upewnił się, że wszystkie pieprzyki zniknęły.

Moczyłem szmaty i byłem tak nasycony zapachem nafty, że ludzie wokół mnie zmarszczyli brwi, gdy do mnie podeszli. Jednak nadal otrzymałem przekonujący wynik manipulacji naftą: krety bezpiecznie przechodziły, omijając moje bariery naftowe.

Okazało się, że przed tymi zwierzętami nie ma ucieczki. Ale…

Odstraszacze na stronie
Odstraszacze na stronie

Jadąc na rowerze po ogrodnictwie położonym niedaleko naszej wioski, zobaczyłem ciekawą konstrukcję na zadbanym terenie. Dokładniej, najpierw usłyszałem, a potem zobaczyłem. Puszki po piwie wisiały na zwykłych (calowych) fajkach wodnych. Było ich pięciu. Znajdowały się one na kretowiskach wokół szklarni, niedaleko drogi.

Zsiadłem z roweru i zacząłem szukać … Rury z puszkami wznosiły się 1-1,5 metra nad ziemią. Od podmuchów wiatru dno puszek uderzało w rury podstawy, tworząc dość głośną kakofonię dźwiękową. Okazało się, że po pierwsze banki zaczęły brzmieć (brzdąkać) w różnym czasie, a po drugie brzmiały inaczej. Było całkiem oczywiste, że cała ta „mechanika” była skierowana przeciwko kretom.

Ponieważ na bramie i na drzwiach domu były zamki (a także sąsiedzi), nie mogłem z nikim rozmawiać. Ale dobrze się przyjrzałem przez płot. Ponieważ pieprzyki wokół tych szarpnięć były wyraźnie nieświeże, można było przynajmniej założyć, że krety opuściły te miejsca.

Po chwili ponownie trafiłem na tę stronę. Niestety, już nikogo nie znalazłem. Jednak nie było już kretowisk ani dżingli. Zostawiłem notatkę z prośbą o telefon, ale nikt nie odpowiedział. Ale ponieważ zobaczyłem urządzenie do budowy przeciw kretom, postanowiłem spróbować zrobić takie strummery.

× Tablica ogłoszeń Kocięta na sprzedaż Szczeniaki na sprzedaż Konie na sprzedaż

Nie miałem odpowiednich rur, więc wyciąłem pręty o długości 1,5 metra metalową piłą do metalu z drutu o średnicy sześciu milimetrów. Następnie górną pokrywę półlitrowych puszek po piwie wyciąłem nożyczkami (to były te, które widziałem na działce ogrodniczej) tak, aby pozostała tylko krawędź. Zagiął ostre krawędzie szczypcami.

Banki są gotowe do zainstalowania na miejscu
Banki są gotowe do zainstalowania na miejscu

Ponieważ wszystkie puszki po piwie mają wklęsłe dno, musiało być wypukłe, aby puszka nie utknęła na barze. Aby to zrobić, wziąłem gładki kij, zamocowałem go w imadle i kładąc na nim puszkę, zacząłem zginać dno. Chociaż można po prostu postawić kij na solidnej podstawie i zgiąć go z takim samym sukcesem. Po tej operacji słoik wyglądał jak na zdjęciu. Pozostało tylko wbić pręt w ziemię i postawić na nim słoik.

Ustalone eksperymentalnie: bicie można znacznie poprawić, jeśli używasz litrowych puszek po piwie. To prawda, że musisz poświęcić więcej wysiłku na zginanie dna. Tylko radzę nie dać się ponieść ilości puszek - miej litość nad sąsiadami. W końcu można osiągnąć nie tylko głośne brzęczenie, ale także prawdziwy dudnienie. Na przykład, kiedy założyłem litrowe puszki na piętnaście prętów, ich brzęczenie było wyraźnie słyszalne z odległości stu metrów.

Zacząłem więc walczyć z oszustami o mój własny spisek. I nie odstraszał dźwięków nigdzie, ale zgodnie z działaniami kretów … Gdy tylko rano (najczęściej) lub po południu znalazł świeże kretowiska, natychmiast ustawił w tych miejscach strummerów. W końcu na przejściach, po których poruszają się zwierzęta, powstają kretowiska.

I chociaż zwierzęta uparcie kontynuowały ruchy, pilnie unikając brzęczącej strony, ja z taką samą wytrwałością stawiam na ruchy nowe puszki. Kiedy po dwóch lub trzech kretowiskach ustalono dalszy kierunek ruchów, natychmiast skierował dżingle w tym kierunku, zapobiegając w ten sposób ruchowi kretów. A kiedy zmienili kierunek przejść, od razu je zablokowałem.

Wreszcie, kiedy zablokowałem każdy z trzech kierunków ruchu zwierząt za pomocą bariery składającej się z czterech puszek, umieszczonych w półkolu w odległości jednego metra od siebie, a całkowita liczba puszek osiągnęła dziewiętnaście, pieprzyki wciąż pozostały. Ten wniosek można wyciągnąć z braku nowych kretowisk. Tak więc, zaledwie dwa miesiące po instalacji strummerów z puszek po piwie, udało mi się (miejmy nadzieję) wypędzić zwierzęta.

Dopiero potem, ulegając natarczywym prośbom domowników, zdjął siedem puszek znajdujących się najbliżej domu. Są bardzo zmęczeni tym niekończącym się irytującym brzdąkaniem. Jednak zostawił pręty bazowe. Na wszelki wypadek: nigdy nie wiesz co. A jeśli krety wrócą.

Niektóre wnioski można wyciągnąć z mojego doświadczenia z antymolem:

1. „Praca” puszek musi być stale monitorowana. Wynika to z faktu, że czasami puszka źle „siedzi” na podstawie (trzpień, rura, kształtki, metalowy pręt). Może spaść na bok. W tej pozycji brzeg będzie „pracował” (brzdąkał) tylko w określonym kierunku wiatru. W najgorszym przypadku utknie w jakiejś części podstawy. W takim przypadku bank tylko lekko się trzęsie, wydając słaby dźwięk, a najczęściej będzie cichy.

Oczywiste jest, że praca puszki zależy całkowicie od tego, jak zakrzywione jest jej dno, to znaczy od tego, jak znajduje się na podstawie. Niewystarczająco lub źle działającą można wymienić lub lepiej spróbować zgiąć spód. Czasami pomaga przestawienie podobnego słoika na innej podstawie.

Idealny, gdy zakrzywiony środek puszki znajduje się dokładnie na podstawie. Oczywiste jest, że nie zawsze jest możliwe osiągnięcie takiej sytuacji (chociaż trzeba do tego dążyć!). Ale taki brzeg będzie działał (brzdąkał) przy najlżejszym oddechu i w dowolnym kierunku wiatru.

2. Ponownie, empirycznie (po pojawieniu się nowych kretowisk w pobliżu szarpnięć) stwierdziłem, że grzechotanie jest odczuwalne przez zwierzęta z odległości nie większej niż metr w kole. Na podstawie obszaru witryny można z grubsza określić, ile puszek jest wymaganych. Mam nadzieję, że teraz jest już jasne, że sprawa z wiatrowskazem lub pojedynczym chińskim odstraszaczem elektronicznym to czysty nonsens.

3. Podstawa, na której opiera się bank, musi być metalowa. Może składać się z kilku części, na przykład poprzez włożenie metalowego pręta do rury, ale z niezbędnym warunkiem: część, która będzie w ziemi, powinna być jak najbardziej masywna. Konieczne jest jak najgłębsze wkopanie go w ziemię. W końcu to od niej dźwięk się rozprzestrzenia, nieprzyjemny dla kretów.

W ten sposób na mojej stronie zainstalowano odstraszacze kretów
W ten sposób na mojej stronie zainstalowano odstraszacze kretów

Ale wracając do moli na mojej stronie. Wydawałoby się, że to zwycięstwo! Żyj i raduj się z serca! Możesz się radować, ale tylko częściowo. A oto dlaczego … Powiedzmy, że pozbyłem się tych szkodliwych kopaczy, ale pytanie brzmi: na jak długo? Wypędziłem ich, ale dokąd mają iść? Oczywiście tylko po to, aby przenieść się na sąsiednie tereny. Ale przypuśćmy, i stamtąd zostaną wyrzuceni. Przejdą dalej i po chwili mogą znowu znaleźć się na mojej stronie. Jednym słowem okazuje się coś w rodzaju trąby powietrznej.

I tak się stało … Dwadzieścia dni po całkowitej ciszy na cebulowym łożu pojawiły się trzy kretowiska. I wkrótce kolejne dwa na łożu ziemniaczanym (przy okazji, gdzie rosły też fasole). Nie wiem, w jakim kierunku były zorientowane krety, ale najwyraźniej dotarły dokładnie tam, gdzie brzęczenie nie było słyszalne. Oczywiście od razu umieściłem je na tych nowych kretowiskach. A od trzech miesięcy nie ma moli.

Aby uniknąć kolejnej inwazji kretów, zamierzam grać bezpiecznie i zbudować okrągłą „obronę”. Aby to zrobić, umieszczę odstraszacze z puszek po piwie na całym obwodzie terenu (35x40 metrów) co 1,5-2 metry. To prawda, że ciągłe brzdąkanie jest bardzo przygnębiające, szczególnie dla osoby pracującej w ogrodzie. Ale co zrobić: nie ma wyboru - albo krety i wypaczony ogródek warzywny, albo dźwiękowa kakofonia, ale bez irytujących kopaczy.

Alexander Nosov

Zalecana: