Elena Kuzmina: Kwiaciarnia - Przeznaczenie I Powołanie
Elena Kuzmina: Kwiaciarnia - Przeznaczenie I Powołanie

Wideo: Elena Kuzmina: Kwiaciarnia - Przeznaczenie I Powołanie

Wideo: Elena Kuzmina: Kwiaciarnia - Przeznaczenie I Powołanie
Wideo: Mężczyzna Tobie przeznaczony na życie = Bliżniacza dusza ❤ten właściwy , docelowy 1część filmu 2024, Kwiecień
Anonim
Kuzmina Elena
Kuzmina Elena

Elena Olegovna (Marasanova) Kuzmina współpracuje z naszym magazynem od pierwszych numerów. W ciągu ostatnich kilkunastu lat opublikowała dziesiątki artykułów o roślinach ogrodowych i kwiatowych do wnętrz, o kształtowaniu krajobrazu ogrodowego. Zestawienie oferowane czytelnikom zawiera jej najlepsze publikacje o roślinach kochanych przez hodowców kwiatów.

A oto, co sama mówi o kwiatach w swoim życiu: Miałam w życiu ogromne szczęście: wczesne zainteresowanie kwiatami stało się powołaniem, które zadecydowało o całej mojej przyszłości. Ogromną rolę odegrali w tym moi rodzice, a także Stacja Doświadczalna Kontroli i Nasion w mieście Puszkin.

O jej istnieniu dowiedziałem się we wczesnym dzieciństwie od mojego ojca - Olega Aleksandrowicza Marasanowa. Największym cudem w moim dzieciństwie było dla mnie pojawienie się w naszym domu w sylwestra kosza… z kwitnącymi konwaliami! I ten cud powstał dzięki umiejętnościom specjalistów KSOS! Później, w imieniu mojego ojca, sam przyszedłem po taki kosz i zobaczyłem, jak to wymuszanie odbywało się na piętrze domu laboratoryjnego na specjalnie wyposażonych stojakach.

Przewodnik ogrodnika

Szkółki roślin Sklepy z towarami do domków letniskowych Pracownie projektowania krajobrazu

I tak w 1968 roku ukończyłem szkołę ze złotym medalem i wstąpiłem na wydział owoców i warzyw w Leningradzkim Instytucie Rolniczym. Faktem jest, że tylko na tym wydziale można było uzyskać specjalizację kwiaciarni. W domu uznali, że ten wybór nie był przypadkowy. W końcu od trzeciego jeszcze nieprzytomnego wieku dorastałem w ogrodzie, który moi rodzice położyli na obrzeżach Puszkina. Ogród na zawsze stał się integralną częścią życia naszej rodziny. A w maleńkim ogródku przed domem pod oknami naszego małego domku rosły kwiaty, które z czasem sam zacząłem rosnąć. Ojciec założył własny ogródek kilkoma krzewami porzeczek, malin i agrestu dla mojej siostry i mnie na słonecznej łące na dziedzińcu.

Zimą 1973 roku ukończyłem Leningradzki Instytut Rolniczy, dyplom brzmiał: naukowiec agronom, ogrodnik specjalizujący się w uprawie kwiatów. Przez wszystkie lata studiów zajmowałem się pracą eksperymentalną, a od drugiego roku - moja praca dyplomowa - w oparciu o KSOS. I oczywiście marzyłem o pracy na Stacji.

A teraz - jestem już brygadzistą wydziału selekcji i nasiennictwa letnich i dwuletnich Stacji Kontroli i Nasiennictwa. Całe życie musiałem pracować w morzu piękna kwiatów, a każdą zimę zaczynałam od wysiewu najmniejszych ziaren pyłu (begonie semperflorence i bulwiaste, które uprawiałyśmy jako jedne z pierwszych), później - sport odmian paproci do wnętrz otwartych i domowych, cała paleta letnia, biennale, byliny, kwitnące krzewy, w wyniku czego powstają niezliczone kwiaty. Jeśli pomnożymy to przez 20 lat naprzód - czy to nie jest szczęście? W końcu życie w otoczeniu piękna, tworzenie go własnymi rękami jest cudowne!

Niestety, na początku lat 90. w gospodarce rozpoczęły się destrukcyjne procesy, które doprowadziły do faktycznego zniszczenia Stacji. Ale chcę wierzyć, że wciąż się odrodzi i znów będzie służyć naszemu wielkiemu miastu.

Zalecana: