Ogrody Szpitalne - Odrodzenie Tradycji
Ogrody Szpitalne - Odrodzenie Tradycji

Wideo: Ogrody Szpitalne - Odrodzenie Tradycji

Wideo: Ogrody Szpitalne - Odrodzenie Tradycji
Wideo: Ogrody Tematyczne Hortulus w Dobrzycy - Ogród biały romantyczny 2024, Kwiecień
Anonim

Powszechnie wiadomo, że w starożytności ogrody warzywne i szklarnie były uprawiane i aktywnie wykorzystywane w wielu placówkach medycznych. Z ich pomocą zarówno personel, jak i pacjenci uzupełniali dietę „jedzeniem z ogrodu”. Kolejne lata z różnych powodów nie przyczyniły się do rozwoju ciężarówki i ogrodnictwa w placówkach medycznych, nawet na terenach wiejskich. Jest mało prawdopodobne, aby udało się szybko ożywić taką tradycję, ale prawdopodobnie warto spróbować tam, gdzie to możliwe, spróbować użyć roślin warzywnych, jagodowych i owocowych nie tylko i nie tyle do jedzenia, ale także do dekoracji terytorium i w celach edukacyjnych.

1202
1202

Długo więc zastanawialiśmy się, jak wyposażyć teren przylegający do jednego z budynków szpitalnych i co roku zarastający gruzem, mimo wszelkich starań, aby go wytępić. To prawda, że przez cały sezon lato-jesień pilnie „wypychali” pokrowiec leżący na rogu polany, który służy jako doniczka, skoszoną trawę. Zeszłej wiosny jeden z pracowników zasadził tam „dodatkową” sadzonkę dyni. Dynia oczywiście trochę się rozchorowała, ale pod koniec lata szybko zaczęła rosnąć, rozciągając rzęsy kilka metrów od miejsca lądowania. Ponieważ nie mieliśmy doświadczenia w uprawie dyni w „warunkach szpitalnych”, zadbaliśmy o nią bardzo poważnie: regularnie podlewaliśmy ją ciepłą wodą, nawoziliśmy, chroniliśmy przed deszczem i wiatrem. Postanowiono zostawić tylko jeden owoc na łodydze. Szczerze mówiąc, nie mieliśmy nadziei czeka政niwa”, ponieważ dynia wyrosła w jednym z najbardziej znanych miejsc i codziennie mijała ją duża liczba osób. Biorąc pod uwagę specyfikę naszych pacjentów, którymi są głównie dzieci pozbawione opieki rodzicielskiej, myśleli, że są, niektórzy z ciekawości, a niektórzy ze złości odetną nam zbiory.”Ale to na szczęście się nie wydarzyło. Co więcej, część chłopaków z zaciekawieniem przyglądała się roślinie, pytała o nią personel medyczny i edukatorów, pomagała troszczyć się o coś.część dzieci z zaciekawieniem przyglądała się roślinie, pytała o nią personel medyczny i edukatorów, pomagała się nią opiekować.część dzieci z zaciekawieniem przyglądała się roślinie, pytała o nią personel medyczny i edukatorów, pomagała się nią opiekować.

Razem podnieśli dynię, choć małą, ale nadal ciągnęli 5 kilogramów. Możesz ją zobaczyć na załączonym zdjęciu (naczelny lekarz stoi, a autor artykułu siedzi obok uprawy). Jako dekoracja leżał jakiś czas w gabinecie naczelnego lekarza, po czym postanowiliśmy go zjeść. Kaszę dyniową gotowaliśmy prywatnie i wszyscy, którzy brali udział w pracach ogrodniczych i chcieli, próbowali. Oczywiście sytuacja ekologiczna w szpitalu i wokół niego - a znajduje się on w jednym z przemysłowych obszarów miasta - nie pozwala na wykorzystanie uprawianych warzyw, jagód i owoców w żywieniu dzieci. Ale uprawa cukinii, dyni i innych „jasnych” dużych warzyw pozwala na aktywne ich wykorzystanie w nauczaniu i edukacji estetycznej dzieci, a także na tworzenie różnorodnych kompozycji, które zdobią teren. Obecnie liczymy na dobre lato, które pozwoli nam lepiej wykorzystać możliwości związane z „projektowaniem szpitali” w okolicy. W tym sezonie nie tylko posadzimy kilka dyń i cukinii, ale także spróbujemy wyhodować je do przyzwoitych rozmiarów. Marzenie o małej szklarni też nas nie opuszcza. Wspólnie postanowiliśmy „zbudować”, naturalnie poza godzinami pracy, wzgórza przed budynkiem administracyjnym. Mamy nadzieję, że nasze wspólne wysiłki nie pójdą na marne, a nasz stary szpital „zabłyśnie” nowymi, jasnymi i nieoczekiwanymi kolorami. Marzenie o małej szklarni też nas nie opuszcza. Wspólnie postanowiliśmy „zbudować”, oczywiście poza godzinami pracy, wzgórza przed budynkiem administracyjnym. Mamy nadzieję, że nasze wspólne wysiłki nie pójdą na marne, a nasz stary szpital „zabłyśnie” nowymi, jasnymi i nieoczekiwanymi kolorami. Marzenie o małej szklarni też nas nie opuszcza. Wspólnie postanowiliśmy „zbudować”, naturalnie poza godzinami pracy, wzgórza przed budynkiem administracyjnym. Mamy nadzieję, że nasze wspólne wysiłki nie pójdą na marne, a nasz stary szpital „zabłyśnie” nowymi, jasnymi i nieoczekiwanymi kolorami.

Zalecana: